poniedziałek, 14 września 2015

Moje przemyślenia na temat gry

Witajcie!
Zauważyłem dość dziwny fenomen związany z grą. Gra, która pobrała się sporo i dostała solidne oceny nigdy nie zyskała zainteresowania społeczności. Mimo różnych wydań i wielu zalet, gra nigdy nie wydobyła się spośród morza tytułów. Pytam kolegów z klasy "Czy znasz grę o nazwie BombSquad?" Wszyscy odpowiedzieli negatywnie, albo "Chyba pamiętam tą grę z tableta...". Co jest nie tak? Co gra powinna zmienić? Czego oczekują gracze? Pogadam o tym tutaj.

Pierwsza rzecz, styl gry. Jest unikatowy i chyba jedynymi przykłademi zastosowania takiego stylu jest The Neverhood, Clay Fighters i Skullmonkeys, z czego tylko ta pierwsza stała się mocno rozpoznawalna z kolekcji gier retro. Świetny humor, solidny gameplay i styl to rzeczy, które postawiły tą grę na podium. Ten się powtórzył i raczej kojarzył się z dziećmi. Mogę spytać, dlaczego? Widzę 30 latków grających w Kirby czy Mario, ale sami twórcy tych gier są dorośli (lub ich nie ma na świecie) i mają świadomość tego, że grają w te gry nawet osoby chcące odpocząć po pracy. Dzieci grają w Battelfildy i Kanterstrajki udając, że są dorosłe.

Druga rzecz o którym chciałem pogadać to sam gameplay. W niej nie znajdziemy żadnych tanioch z gier imprezowych od paru lat. Proste sterowanie, śmieszne momenty, możliwość prostego modowania gry. Ilekroć grę pobrało ponad milion osób to żadna, powtarzam, ŻADNA z tych osób nie opublikowała żadnego moda a gameplaye nie cieszyły się popularnością. One nie przekroczyły 100,000 wyświetleń. Taka bieda! Tą grę można porównać do Team Buddies, mało osób zna, ale pod każdym względem gra jest dobra! Te gry są świetne, by puścić je w eSporcie. Jest mnóstwo kooperacji, tryb drużynowy mimo prostoty jest mocno rozbudowany i wiele rzeczy w trybie można pozmieniać. Może specjalnie dla eSportu zmienią tak, by spawniły się tylko bonusy związane z bombami? Nie wiadomo nawet czy działa. Gra jest mocno przytwierdzona do swoich mechanik i wcale się Ericowi nie dziwię, jednak karanie za instalowanie moda SINGLEPLAYER kooperacji i tak musi zostać ukarane brakiem udziału w turniejach. Jedyną fajną rzeczą jaką można zmienić to dźwięki. Świetnie się uśmiałem razem z Dominikiem testując PIIIIIIIIIIP. Nie testowałem na modelach czy teksturach.

Trzecia rzecz to prymitywny system łączności z graczami i gra online. Jedynym znanym sposobem tutaj to zapraszanie znajomych a nie każdy dołącza. Raz zagrał, potem nie gra chociaż gra mu się podobała. Woli gierczyć w te taniochy w stylu CS czy CODa. Nie cierpię tego. Nawet jeśli znajdziemy graczy, powodzenia, żebyś miał dobrą łączność. Gra nie lubi zbytnio VPSów. Tworzenie serwerów publicznych jest dziwne. Musisz uruchomić grę na komputerze i odblokować porty w routerze. Jeśli jest bez ekranu musisz zdalnie kontrolować przy pomocy PuTTy. W ten sposób np. modujemy grę na OUYI czy NVidia Shield, uruchamiamy grę zdalnie. Eric powiada, że pracuje nad nowym kodem sieciowym, co spowoduje typową grą sieciową, lista serwerów i takie rzeczy. God please make it happen!

Innymi słowy, tę grę można zaliczyć do gier niedocenionych. Wpisz sobie w necie Team Buddies, BombSquad i policz gameplaye. Teraz wpisz Counter-Strike: Global Offensive i policz tutaj odpakowania skrzynek, jakiś meczów i innego shitu. Każda z tych gier jest dobra. Co się dzieje z tym światem?! Chyba nigdy tego nie zrozumiem... Trochę ponarzekałem, teraz czas się pożegnać. Trzymajcie się ciepło i pamiętajcie, byśmy zagrali sobie kiedyś partyjkę! BombSquada, nie CSa.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz