sobota, 10 października 2015

BombStory #3 - BombSquad Fanfiction

Ten odcinek jest dużo brutalniejszy niż reszta odcinków. Zalecamy zachowanie dystansu i ignorowanie kiczu "Czarny charakter szantażuje bohatera".


Nagle, nastała ciemność.
Przez następne parę godzin nie było informacji o bohaterach.
Ale po jakimś czasie, Yourself otworzył oczy. To co zobaczył, przeraziło go, ale nie było czasu na krzyki. On i Soczek leżeli w klatce otoczonej kolcami w pomieszczeniu, które przypominało laboratorium. Sam pokój nie był osłonięty żadnymi kafelkami. Była to jaskinia z wielkim otworem na zewnątrz. Postawione zostały tam barierki, by nikt nie wypadł, podziwiając widoki. Na lewo od klatki znajdował się stolik ze szkłem laboratoryjnym, różnymi substancjami. Na prawo stał warsztat, na której leżała wielka kula. Zaraz obok stała babka, którą Sok spotkał całkiem niedawno na łące. Świnka wiedziała, że należy reagować. Potrząsnął swojego kolegę, by też się obudził.
- Eee... Co?
- Wstawaj! Patrz gdzie jesteśmy!
- No ładnie...
Babka usłyszała rozmowy i odwróciła się.
- Wreszcie się obudziliście - powiedziała - Witajcie w Jaskiniowej Fortecy! Moim laboratorium, gdzie prowadzę badania nad zjawiskami paranormalnymi. Jesteście całkiem ciekawym przypadkiem, w którym doświadczyliście skoku międzywymiarowego. Nie wiem dokładnie w jaki sposób to zrobiliście, ale się dowiem.
- A co się stało z TheMikirogiem? - zapytał SoK
- Tym głupim piratem? Wykazywał największą aktywność międzywymiarową, więc postanowiłam go potraktować promieniami CUS, żeby przeszukać go atom po atomie. Będzie bolało, ale to mnie nie dotyczy.
- A ty kim jesteś?
- Hehe... Kim ja jestem? Jestem Zoe, a wy będziecie moimi więźniami. Bawcie się dobrze! Wynaleziono tyle zabaw... a, sory. To początek świata. Nie ma zabaw! Hihi, chyba, że wymyślicie.
Wróciła do pracy. Gdy pogrzebała trochę w swojej kuli, weszła do pokoju obok. Małej śwince od razu zaczeło odbijać.

Tosi tosi łapci
Pojedziemy do babci
Babcia da nam ciastek
A dziadek łakoci

- Weź już przestań! Siedź cicho, proszę!
Mała świnka od razu zapadła w sen, gdy Sok przyglądał się tajemniczej kuli na stole. Im dłużej się jej przyglądał tym bardziej widział w niej coś złowrogiego i tajemniczego.

Tymczasem Zoe w drugim pokoju uruchomiła maszynę, która sprawiła, że z podłogi wysunął się gigantyczny tłok, na którym był przyklejony za pomocą magnesu TheMikirog,
- No hej! - powiedziała Zoe
- Ech. Czemu JA muszę się poświęcać za kolegów? - powiedział pirat
- A wolisz, by słodka świnka została tym potraktowana?
- Niech ci będzie! Ja tu zostanę, ale nie myśl, że się tak łatwo poddam!
- Ach tak?
Zoe uruchomiła promień CUS na najmniejszej mocy. Mikiego od razu złapał skurcz.
- Jak ci się podoba to urządzenie? Promień powoli wdziera ci się w ciało. Jak się rozprzestrzeni po całym ciele, rozpadniesz się na tysiące kawałków. Brzmi złowrogo, prawda?
- Ty ****!
- Uspokoję cię. Będziesz cały, ale na odległość. Kawałki będę po kolei badała aż znajdę jakiekolwiek oznaki twojego skoku. Wiesz co? Zmniejszę ci cierpienie.
Zoe powiększyła moc promienia sądząc, że przyspieszy to proces. Pirat dostał gigantycznych zmarszczek, a głos stał się bardziej ochrypły.
- Ale wyglądasz. Prawdziwy pirat! Czego ci brakuje? Opaski na oczy!
Zwariowana babka nakierowała promień na oko, co spowodowało eksplozję gałki ocznej. Po operacji przywróciła promień na oryginalną pozycję i założyła Mikiemu opaskę.

- Co się tam dzieje? - Sok przerażony zapytał po cichu
- Boję się! - dodała świnka

- Teraz jest dużo lepiej. - powiedziała Zoe
- Co mam zrobić? Jak mam zmniejszyć ból? Lepiej mnie ZABIJ!
- Nah... Zamiast tego dam ci dwie możliwości. Albo powiesz mi jakim cudem doświadczyłeś skoku międzywymiarowego, albo powiększę promień na maksa i to będzie koniec twojego żywota.
Przybliżyła twarz do Mikiego.
- To już nie żarty. Pamiętaj, że mam nad tobą władzę.
Świnka wszystko to usłyszała w drugim pokoju i zaczęła płakać. Brzmiało to jak alarm stopnia nadkrytycznego.
- Cóż to?! Zostań tutaj, To musi być maszyna.
Zoe pobiegła do pokoju z klatką. Fale dźwiękowe generowane przez Yourself odepchnęły babkę z powrotem do pokoju z promieniem. Straciła przytomność. Tymczasem Miki usłyszał majaczenie świnki. To małe stworzenie narobiło sporo szkód, ale wiedział, że zaraz on i cała reszta zginie. Nagle wokół Mikiego uformowała się magiczna bariera, która odbiła promień. Maszyna wybuchła. Babka odzyskała przytomność.
- Ach... Co do... gdzie jest ten...
Pokój dookoła niej był pełen dymu. Wstała i patrzyła w chmurę. Po chwili zobaczyła Mikiego odklejonego od tłoku.
- A ty jak. Powinieneś już nie żyć!
- Cicho! Teraz ja tu mówię! Nie doświadczyłem skoku między wymiarowego. Jestem pierwszym człowiekiem tego świata! Ja i moi koledzy stworzeni byli, by dawać ludziom nadzieję, żeby nie przynosić monotoni. Siła przyjaźni pokonała zło, ale teraz... TO JA POWINIENEM CIĘ ZABIĆ.
Miki wyskoczył, uderzył Zoe w głowę, a klatkę kopnał z całej siły. Yourself i Sok natychmiast doskoczyli do Mikiego, który wylądował.
- Co teraz masz do powiedzenia, zakuta pało? - rzucił Miki
Zoe od razu wzięła kulę do ręki. Po jaskini rozeszło się pipczenie.
- Mam już dość tych waszych gatek. Nie podchodźcie do mnie. Nie próbujcie mnie uderzać. Jeśli traficie w tą kulę, wszyscy wylecimy w powietrze. Czy to jasne?
- No ok... - przestraszona świnka odpowiedziała
- Grzeczny chłopczyk.
Babka cofała się powoli do tyłu trzymając kulę przed sobą.
- Latami czekałam na taki obrót spraw, ale teraz jestem bezpieczna! Nic mi nie zrobicie!
Kula nagle zaczęła pipczeć.
- Za długo się przechwalałaś, co? - powiedział Sok
- To wyparowało szybko - powiedziała Zoe
Kula wybuchła i jedyne co zostało po Zoe to odłamki jej ciała. Nastała cisza. Youself zaczął szybko oddychać ze stresu. Sok zaczał:
- Miki. Co do c***a! Co do c***a się stało?!
- Nie wiem, ale z pewnością nie żyje. Gdziekolwiek będziemy, będą czychać na nas niebezpieczeństwa. Nikt nie jest bezpieczny...
Przez parę minut ekipa patrzyła się na odłamki Zoe w towarzystwie górskiego powietrza.
- To chyba wszystko ok. Chodźmy. - powiedział Miki
- Czekaj! Co to była za kula? - zainteresował się Sok
Spojrzał na kartki papieru leżące przy stanowisku do pracy. "Ciekawy sprzęt" - powiedział ninja. "Co tutaj nabazgrała? Przeczytam wam."

Bomba Kontaktowa MK2 - ulepszona wersja modelu MK1. Teraz bez lontu!
Aktywuje się zaraz po zabraniu do ręki. Mocne uderzenie aktywuje ją. Cel zostanie spalony!
Buhahahaha!
To jeszcze nie wszystko! Bomba automatycznie wykrywa osobę aktywującą, przez co jak ona dotyka, jest cała! Na wypadek awarii systemu, model MK2 wchodzi w tryb autodestrukcji po upływie 20 sekund. To jest dobry kawałek technologii!
Sposób wytworzenia: tajne.

- Heh. Zoe sama się wysadziła, gdy jej wynalazek był w trybie autodestrukcji. - wywnioskował Sok
- Ej! Zobaczcie na tą klapę! - powiedział Yourself
Na niej była kartka z narysowaną bombą MK2. Miki otworzył właz i zrzedł na dół. To była piwnica. Po znalezieniu włącznika widok zaskoczył bohaterów dużą ilością Bomb Kontaktowych.
- F**k yeah! - wykrzyknał Miki

To be continued...

1 komentarz: