czwartek, 12 listopada 2015

BombStory #4 - BombSquad Fanfiction

Ekipa w końcu opuściła jaskinię. Wszyscy trzymali płachtę, którym był przykryty magazyn a na środku leżały świeże jeszcze Bomby Kontaktowe. Droga w dół zbocza była długa i karkołomna, ale bohaterom udało się wrócić do swojego fortu. Wszyscy położyli płachtę w domku wybudowanym obok fortu. Wszyscy byli niezwykle zmęczeni, szczególnie Miki po gigantycznym napadzie promieni CUS. Sok zauważył co się stało z jego okiem i bardzo mu współczuł. Wiedział, że wkrótce wszyscy będą kalekami. Świnka natomiast nie martwiła się o nic. Wiedziała, że są na jakiś czas bezpieczni, więc zaczęła wąchać kwiatki i łapać motyle. Sok ciągle martwił się o swojego kompana.
- Myślisz, że odzyskasz swoje oko?
- To raczej nie będzie możliwe. Jednym okiem nie będę tak dobrze rzucał.
- Fakt... Ty! Może cię podszkolę?
- Spoko. Akurat mamy Bomby Kontaktowe to przetestujemy je w akcji.
- No to do roboty!
Ninja wziął świnkę i oboje zajęli się wymyślaniem celów, podczas, gdy Miki odpoczywał i starał się znosić ból. Opalał się w słońcu i czuł się bardzo bezpiecznie. Nagle zobaczył wielki portal zaraz nad ziemią, który wyrzucił piękną zieloną poświatę, tworząc na trawie tarczę do strzałek. Pirat podskoczył i zabrał Soczka stąd.
- Co to do cholery jest?!
- To są cele. Będziesz na nich trenował.
- Nie o tym mówię. Co je wyrzuciło?
- Jeśli nie robi nam krzywdy, to znaczy, że nam nie grozi.
- Coś tu jest nie tak...
Po wydobyciu bomb Sok postanowił poudawać tak jak za starych dobrych czasów. Tym razem zamiast prezentera telewizji zaczął udawać generała wojska.

No dobra, żołnierzu! Jeśli chcesz dobrze rzucać bombami to musisz się STARAĆ! Jak stracisz broń na polu bitwy to należy walczyć cały czas! Nie ma czegoś takiego jak niepełnosprawność fizyczna i umysłowa! Tutaj należy mieć cały czas rękę na pulsie! Zrozumiano?

Tak jest!

Super! Jak nie możesz dostrzec odległości od celu, użyj magii nazwanej Magią Kina! Jak nie strzelasz prosto, musisz trafić! W końcu nie masz oka! Pokaż na co cię stać!

Miki od razu wziął jedną z bomb kontaktowych i postarał się rzucić. Jego percepcja głębi sprawiła, że potknął się i bomba nie poleciała daleko. Zaraz się pozbierał i oddał kolejny strzał, ale tym razem bomba w ogóle nie szła w kierunki celu i wywalił się na trawę.

Co to ma być, żołnierzu? Mamy tutaj strzelać a nie wygłupiać się! Nie widzisz, że ci nie idzie?

Miki oderwał głowę od ziemi i spojrzał na Soczka z ukosa i wykrzyknał.
"G***o prawda!"
Po tym tekście od razu wstał i niczym karabin maszynowy zaczął rzucać po kolei bombami, które trafiały perfekcyjnie w cel. Świnka patrzyła na cały ten pokaz fajerwerków a Sok gapił się jak zaczarowany. W końcu Mikiemu skończyły się bomby i zamiast celu powstał wielki dołek.

Prawo rekrucie! Zdałeś celująco na Kapitana Oddziału Strzeleckiego! Możesz być z siebie dumny.

Miki od razu poszedł spać i nie ruszył się z miejsca. Sok patrzył tylko na dziurę, która powstała. Wydawała się nieskończona.
- Myślisz, że ta dziura coś znaczy? - zaczął Soczek
- Nie do końca... - odpowiedział Yourself
- Bo jeśli coś tam jest na dole to ja nie zamierzam schodzić.
- Widzisz to samo co ja, czy coś tam się...
Nagle coś niewidzialnego pociągnęło za świnkę, która spadła z krzykiem. Soczek rzucił się za nim.
Miki usłyszał krzyki i już miał wskoczyć za nim, ale coś złapało go za kołnierz. Zapadł w sen i przez chwilę zanim zasnął widział oddalającą się od niego dziurę...

Chwilę potem przybyło parę osób w kaskach. Jeden z nich nosił wąsy i miał czarny hełm a cała reszta ubrana była w różne kolory od zieleni po czerwień.
- To wygląda na dobre miejsce. Równina, ładny dołek do zrobienia studni a fort zaoszczędzi nam budulca. - powiedział Sir Ranger. - Kto uważa, że to dobre miejsce?
Wszyscy zaczęli skakać z radości.
- Od dziś niech zacznie się budowa BlockCity!
Flaga zostałą wbita.

To be continued...


2 komentarze: